Thomas Bernhard

(1931- 1989)




           Obok Petera Handkego najwybitniejszy pisarz powojennej Austrii, znany ze swych kontrowersyjnych wystąpień. W Polsce jego twróczość znana jest zwłaszcza ze spektakli Krystiana Lupy.




           13 stycznia 1947 roku, jeden z nawiedzonych Reformatorów dwudziestowiecznego teatru i życia, wygłosił w paryskim Vieux-Colombier odczyt, zapowiadany jako historia autentycznych przeżyć, związanych z terapią wstrząsową i chemiczną, a następnie terapią przez sztukę, którym poddał się w czasie długoletniego pobytu w zakładzie psychiatrycznym w Rodez. Siedemset osób przyszło posłuchać słynnego lunatyka. Artaud miał już za sobą niedługie, acz wielce intensywne życie, zdarzały mu się publiczne utarczki z prowokowaną "w celach artystycznych" publicznością. Tym razem opowiadał bez mała trzy godziny o swoich podróżach i przejściach w zakładach psychiatrycznych, czytał, recytował wiersze, krzyczał, milczał, improwizował, chodził po sali i milkł nagle na całe minuty. W pewnym momencie wyznał: "Próbuję wejść w waszą skórę i doskonale rozumiem, że to, co wam mówię nie jest dla was wcale interesujące. To wciąż teatr. Jak zdobyć się na prawdziwą szczerość?". Na koniec, zbity z tropu, przestał mówić na dobre. Od upokorzenia uratował go siedzący w pierwszym rzędzie Andre Gide, który podszedł do chorego i wziął w objęcia.

           Thomas Bernhard (który, jeśli wierzyć rozpowszechnianym przez niego samego informacjom, pisał w młodości pracę o teatrze Artauda) tylko wyjątkowo występował publicznie, a i wówczas to nie on, lecz raczej sprowokowani przez niego notable na widowni tracili nad sobą panowanie. Gwałtowność, napięcie, intensywność charakteryzujące jego (literacką) biografię, przenosił na swoje zaperzone postaci. Antonin Artaud mógłby należeć do galerii samotnych ekscentryków jakże często opisywanych przez Thomasa Bernharda, od cierpiącego malarza Straucha z "Mrozu" (1963), aż po bezdomnego intelektualistę Murnaua z summy pisarza, powieści "Wymazanie".